Budzę się, leżę przez pół godziny w łóżku, bo nie mam ochoty
wstać. Chcę dalej spać. Życie dorosłej jest takie.. nie dla
mnie. Skończyłam liceum, po którym nic nie mam. Zbliżają się
wakacje, których nie doceniałam, gdy byłam młodsza. Teraz trzeba
zacisnąć zęby i wstać do pracy. Wstaję. Ubieram się. Ogarniam.
Idę na przystanek. Czekam na autobus. Jadę ulicami Gdańska. 20
minut i jestem na miejscu. Wchodzę do wielkiego hotelu, zdarza mi
się, że nazywam go pracą. Patrzę na zegarek, wskazuje godzinę
7:20. Mam jeszcze trochę czasu, idę do szatni. Przebieram się.
Wbijam się w czarne leginsy i białą koszulkę, do której
przypinam elegancką plakietkę „Iga – pokojówka”. Czekam na
moją kompankę, a w międzyczasie robię dla nas kawę. Wbiega
spóźniona już czwarty raz w tym tygodniu. Pragnę podkreślić, że
dziś jest czwartek.
- Boże,
ten facet nigdy mnie nie wypuści z łóżka. - skarży się.
Puszczam ten
komentarz mimochodem. Oświadczam, że zrobiłam kawę. Cisza. Moja
przyjaciółka przebiera się, a ja staram się wykorzystać ostatnie
wolne chwile, bo przez następnych osiem godzin będę zajęta pracą.
- Wiesz.. -
zaczęła Weronika, moja przyjaciółka – boję się, że zaszłam
w ciążę. Jeszcze nic nie mówiłam Robertowi, Ty wiesz pierwsza.
Proszę, tylko się nie wygadaj, ale ja nie wiem co zrobić. Dopiero
co znalazłam pracę, w którą wkręciłaś mnie Ty, a tu już –
bachor. Wiesz jak ich nienawidzę, co ja mam zrobić?
Dziewczyna dopiero się rozkręcała, znam jej możliwości. Może
mówić godzinami. Na całe szczęście jej słowotok przerwała
nasza przełożona, która weszła do pomieszczenia.
- Dobrze,
że jesteście już gotowe. Weronika Ty masz dziś wszystko bez
zmian. - zwróciła się do dziewczyny – a Ty Iga.. no cóż, szef
wierzy w Twoje możliwości, musisz odświeżyć nieużywany
apartament. Jakieś małżeństwo zażyczyło sobie, że ma być
ten, a nie inny. No a wiesz, że kto płaci ten rządzi, więc masz
dodatkowo zakurzony apartament do wysprzątania. Mam nadzieję, że
nie masz nic przeciwko? Powodzenia!
Oczywiście, że miałam. Gdy byłam tam ostatnio widziałam milion
pajęczyn i syf, tak jakby nie było tam nikogo od dobrych kilku lat.
Poza tym ten stary apartament robił także za magazynek, także
wszystkie potrzebne rzeczy do sprzątania były tam, a gdzie ja je
miałam poprzenosić?! Nie odezwałam się słowem, skinęłam głowę
na znak, że wszystko zrozumiałam i poszłam do pracy.
***
To tak na początek. Nie chciałam pisać zbyt długiego prologu, bo wolę coś krótszego. Czekam na opinie. :)
Niewiele ten prolog nam przedstawia, ani nic konkretnego nie zdradza. Dobrze napisany i w polskich realiach, więc to coś nowego, bo ostatnio na niewiele takich blogów trafiam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bardzo miło czytać takie słowa, naprawdę. Staram się pisać realistycznie, no bo po co koloryzować?
UsuńRównież pozdrawiam.
Cześć! Wpadałam na twojego bloga zupełnie przypadkiem, a kiedy zobaczyłam, że jest tylko prolog, postanowiłam go przeczytać. Ogólnie podoba mi się i jestem ciekawa dalszego biegu wydarzeń.
OdpowiedzUsuńAle zauważyłam kilka błędów i pozwól, że o nich tutaj napiszę.
Po pierwsze, używasz wielkiej litery przy zaimkach osobowych, co jest niedopuszczalne, chyba że jest to zwrot grzecznościowy.
Po drugie, przy dialogach stosuj myślnik bądź półpauzę, a nie dywiz. Ta krótka kreseczka, którą stawiasz służy do złożeń wyrazowych, na przykład biało-czarny .
Po trzecie, pozwolę sobie zacytować Życie dorosłej jest takie.. nie dla mnie. lub - Wiesz.. - zaczęła Weronika, moja przyjaciółka (...) , wydaje mi się, że zabrakło w tych przykładach jeszcze jednej kropki tam, gdzie jest ich dwie.
Mimo wszystko z miłą chęcią tutaj jeszcze zajrzę.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w pisaniu.
Witam.
UsuńCo do wielkich liter przy zaimkach osobowych - myślałam, że gdy piszę wypowiedzi bohaterów to może być wielką literą. No ale dobrze, postaram się to zniwelować.
Naprawdę dziękuję za pokazanie tego co źle, biorę to do serca i postaram się poprawić. :)
Cieszę się, że spodobało Ci się opowiadanie, to naprawdę motywuję.
Również pozdrawiam. Dziękuję i Tobie także życzę powodzenia w pisanie.
Bardzo mi się podoba ;) Czekam na 1 rozdział ♥
OdpowiedzUsuńHm, ogólnie podoba mi się zarys historii oraz jestem ciekawa jak dalej to poprowadzisz, Kochana ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ty możesz się domyślać co i jak dalej, ale jakby co to cichutko! :D
Usuń:) Tak jest! :* Będę milczała jak hmmmm mysz? xD
UsuńBrakuje mi jakiegoś konkretnego zdarzenia. I styl jest dość intrygujący. Taki trochę sztywny, jakby bohaterka nie posiadała emocji. Jakby patrzyła na wszystko bez uczuć.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz wpadam, ale mam tyle zaległości na blogach, że po prostu nie daję rady.
OdpowiedzUsuńMasz rację, prolog jest krótki, ale ja kocham takie prologi. Nie lubię się wczytywać w wiele stron myśląc, jak będą wyglądały rozdziały. U ciebie krótko i z sensem. Co prawda, widzę dużo podstawowych błędów, ale przymykam na to oko i czekam na więcej.
Całuję!
Hej. Też wpadłam na tego bloga przypadkiem, od linków do linków. Prolog jest krótki i w zasadzie zbyt wiele nie można o nim powiedzieć, chociaż (!) wielki plus za to, że osadzone jest w Polsce, a bohaterowie mają piękne, polskie imiona. Tekst dobrze się czyta, błędów tam się nie czepiam, podzielony, przejrzysty. Postaci nie są też specjalnie wyidealizowane, mają zwyczajne problemy. I kurczę, fajnie. A Gdańsk to piękne miasto:)
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać, bo jestem ciekawa, co dalej.
Pozdrawiam ciepło!
Hej!
OdpowiedzUsuńWpadłam przez przypadek, bo u kogoś tam znalazłam adres Twojego bloga i choć moim zamiarem było zareklamowanie swojego bloga, to postanowiłam przeczytać rozdział. W końcu komentarz nic nie kosztuje, a ile szczęścia daje autorowi! A jest tylko prolog, więc się nie narobiłam ;)
Choć prolog krótki i pozbawiony jakiejś większej akcji to spodobał mi się. Wiele może się w tym hotelu wydarzyć i wierzę, że masz wiele pomysłów.Wobec tego z przyjemnością przeczytam pierwszy rozdział. Rozterki głównej bohaterki nie są mi obce. Chyba każdy kiedyś uświadamia sobie, że potrzebuje od życia czegoś innego i że nie doceniał niektórych rzeczy ze swojej młodości. To wakacji, to szkoł, to luzu czy laby. Dla niej zaczęło się prawdziwe życie, pewnie pierwsza raca i zmartwienia. Ale jej koleżanka jest chyba w gorszej sytuacji, bo jeszcze dziecko. No ale cóż, to "nie wypuszczanie z łóżka" musiało się tak skończyć.
Zaciekawiłaś mnie. Życzę weny!
W wolnej chwili zapraszam Cię do mnie. Również piszę opowiadanie, może Ci się spodoba;) Byłoby mi miło otrzymując od Ciebie opinię;)
Ściskam i pozdrawiam;*
sila-jest-we-mnie.blogspot.com
Prolog bardzo krótki, ale zarazem przedstawia nieco główną bohaterkę i za to duży plus, bo ostatnio mam dość tak minimalistycznych prologów, które na dodatek są o niczym.
OdpowiedzUsuńZ Igi jest straszna pesymistka, cieszę się, że ja sama nie podchodzę tak do życia, bo wiele bym straciła. W każdym razie liczę, że jeszcze wiele się odmieni i ona sama zmieni swoje nastawienie.
Natomiast jej przyjaciółka zdaje się całkowitym przeciwieństwem Igi. Muszę przyznać, że to ciekawy duet.
I jeszcze dwie rzeczy, które rzuciły mi się w oczy pod względem poprawności:
- wielokropek to trzy kropki, nie dwie
- zwroty typu "ty", "tobie" itp. pisze się małą literą. Wyjątek stanowią tylko i wyłącznie listy.
Przy okazji zapraszam także do sienie na: http://legenda-elleshara.blogspot.com
Pozdrawiam :)
Ogólnie prolog dobry, choć krótki. I ten czas teraźniejszy mnie troszkę irytuje, no ale nie jest źle. Styl masz dobry. Jeżeli wywiążesz akcję, to będzie to świetne opowiadanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ress
http://the-first-avenger.blogspot.com/
[Nowy rozdział, zapraszam]
Prolog wiele nie mówi, ale przedstawia trochę bohaterkę:) Poza tym czepiać się nie będę, bo sama prologi piszę krótkie i treściwe:) Nienawidzę się rozpisywać od samego początku:)
OdpowiedzUsuńPoza tym nie wiem czemu, ale jakoś Weroniki nie polubiłam...za to Inga, to co innego. Wydaje mi się, że ona jeszcze mnie zaskoczy:)
Pisz rozdział pierwszy, bo jestem ciekawa dalszej akcji.
Pozdrawiam i dodaję do obserwowanych.
[moj-romeo.blogspot.com]